sobota, 23 lutego 2013

ROZDZIAŁ 1

ROZDZIAŁ 1

Nina leżała  na swoim wielkim łóżku i przewracała się z boku na bok, bo coś zakłócało jej błogi  sen. Przez uchylone okno wlatywał do jej sypialni ciepły majowy wiatr, który bawił się jej włosami i kołdrą, a potem wylatywał trzaskając oknem przez, które wpadały promienie ciepłego słońca ogrzewające jej twarz. Nina w końcu się poddała i otworzyła oczy, które ledwo chciały się otworzyć. Zakryła głowe puchatą poduszką, a resztę ciała kołdrą. Po kilkunastu minutach zerwała się jak oparzona i usiadła na kant miękkigo łóżka patrząc na zegarek.
- Cholera!
Wstała i poczuła, że coś zimnego przyturlało się do jej bosej nogi. Ukucnęła i ujęła w dłoń pustą butelkę po piwie. Przyłożyła ją do ust i  ostatnia kropelka piwa spadła jej na język. Po chwili rozkoszy wstała rzuciła butelkę na łóżko i poszła do szafy po jakieś czyste ubrania. Wyjęła luźną błękitną koszulkę i czarne obcisłe rurki. Szybkim krokiem podążyła do łazienki. Obmyła twarz lodowatą wodą i spojrzała w duże lustro. Oczy miała rozmazane od czarnej kredki, a ponadto męczył ją kac. Umyła szybko zęby związała włosy w kitka ubrała się i wybiegła do kuchni. Wzięła butelkę wody i jabłko. Wsunęła stopy w trampki schowała wodę do torby treningowej i wyszła zakluczając drzwi. Zbiegła po krętych schodach i wyszła na powietrze. Ludzi jak zawsze było pełno, samochody jeździły w kółko. Nina pokręciła niechętnie głową i ruszyła na przystanek autobusowy. Zerknęła na rozkład jazy i złapała się za głowę.
- Co?! Autobus dopiero za 45 minut?
Uderzyła ręką w tabliczkę i zaczęła biec w stronę boiska. Po dobrych piętnastu minutach była na miejscu. Wparowała do szatni odłożyła torbę po czym wyciągnęła czarną koszulkę i żółte spodenki. Założyła je niestarannie. Usiadła by ubrać swoje jak to ona mawia "Najeczki" zawiązała je mocno i wyszła przez bramę na zielone boisko. Trenerka stała na szczęście tyłem, więc Nina myślała, że jej się upiecze i Jenne nie zobaczy, iż przyszła. Zaczęła iść w stronę rozgrzewających się koleżanek gdy nagle usłyszała, że trenerka ją woła.
- Nina!
Dziewczyna szła przed siebie ignorując głośne wołanie.
- Nina! Do mnie natychmiast ! Nie udawaj głuchej!
Dziewczyna syknęła pod nosem "Boże" i zawróciła. Szła wolno jak ślimak wiedząc, że to dezorientuje Jenne. Kiedy doszła do kobiety ta stała z rękoma opartymi na biodrach i krzywo się na nią patrzyła.
- Czy ty nie masz zegarka? Nie wiesz, że nie lubię jak ktoś się spóźnia! Jakoś twoje koleżanki się nie spóźniły. Jakie masz znowu usprawiedliwienie?!
- Mam zegarek. Nie jestem nimi, więc proszę mnie do nich nie porównywać! Ja jestem ja, a one to one!
- Nikogo nie porównuję, ale skoro trening jest na 12 to wszyscy przychodzą na 12 WSZYSCY! Nie jesteś jakaś lepsza, że możesz przychodzić na 13.
- Jestem lepsza, bo jestem sobą, a nie jakimiś plastikami! A spóźniłam się, ponieważ uderzyłam głową o kant poduszki i straciłam przytomność na dwie godziny.
- Weź mnie nie rozśmieszaj i pamiętaj na przyszłość, że czas utracony nigdy nie wróci, a teraz biegnij na około boiska z pięć kółek i dołącz do reszty dziewczyn.
- Dobra i przepraszam.
Trenerka  uśmiechnęła się i machnęła ręką. Nina zwróciła wzrok na rozgrzewające się dziewczyny między innymi na Victorie, która już kopała piłkę do bramki. Po chwili namysłu dziewczyna zaczęła niechętnie robić kółka. Przebiegła pięć rundek i dołączyła do reszty. Zabrała piłkę z przed nosa Katje swojemu największemu wrogowi i ruszyła do popijającej wodę przyjaciółki. Klepnęła ją w plecy aż ta się zachłysnęła wodą.
- Czemu do cholery jasnej mnie nie obudziłaś?
- Jak to nie obudziłam? Dzwoniłam na dzwonek z dziesięć razy i potem jeszcze na komórkę z dziesięć, a ty nic. - zaczęła się tłumaczyć wycierając usta.
- Dziwne, że nic nie słyszałam.
- Trzeba było wczoraj więcej chlać.
- Ty mi tutaj nie mów co mam robić.
- Po co wczoraj polazłaś do baru po co? Nawalona w cztery dupy do domu wracałaś.
- Uważaj, bo się zaraz znowu oplujesz maleńka. Tak mi się podoba, więc nie twój interes.
- Nie  będę spierać się z idiotką szkoda czasu i nerwów, przecież ty i tak wie wszystko najlepiej.
Rozmowę przerwała im Jenne, która rozkazała zrobić wszystkim dwa kółka z piłką przy nodze. Victoria i Nina jak zawsze biegły pierwsze, bo były najlepszymi graczami w drużynie tuż za nimi biegła ich znienawidzona koleżanka Katja. Nie lubiły jej, bo to ona zawsze roznosiła plotki,wtykała nos w nie swoje sprawy, była upierdliwa potrafiła chodzić za każdym i truć dupę jaka to ona biedna, bo ma duży nos. Przyjaciółki biegły z przodu i rozmawiały o czymś zażarcie aż w pewnym momencie Victorii odskoczyła piłka, więc zatrzymała się po nią i poczuła pchnięcie w plecy po czym upadła z hukiem na twardą ziemię. Podniosła ociężale głowę i usiadła, a jej oczom ukazał się widok idącej z rozwścieczoną miną przyjaciółki.
- Jak mogłaś suko!
- Największa stoi tutaj. - powiedziała Katja.
- Zamknij jadaczkę i przepraszaj Victorię na kolana!
- Oj dziewczynko nie rozśmieszaj mnie kto tu kogo ma przepraszać? - powiedziała rozbawiona.
Nina się w takie gierki nigdy nie bawiła wszystko załatwiała siłą. Oczywiście i tak było tym razem. Nie wahając się ani chwili dłużej pociągnęła Katje za warkocza, a ta pisnęła jak operowa śpiewaczka aż chłopacy z sąsiedniego boiska zwrócili na nich wzroki.
- Przepraszaj ją powiedziałam i więcej nie powtórzę, ale poprawię ci ten nosek.
Katja trzymała się sztywno na nogach i nie miała zamiaru nikogo przepraszać. Złapała za rękę Nine i wbiła jej paznokcie. Dziewczyna się tylko zaśmiała, choć poczuła ból nie pokazała tego po sobie i pociągnęła blondynkę jeszcze mocniej za warkocza. Jenne widząc całe zdarzenie nie czekała ani chwili dłużej podbiegła do szarpiących się podopiecznych i rozdzieliła je.
- Co wy do cholery jasnej wyprawiacie?! Jesteście z jednej drużyny, a się bijecie!
- Ona zaczęła mnie ciągnąć za włosy! Jakaś kopnięta do psychiatry z nią.
- Nina co masz mi dopowiedzenia?
- Nic nie mam.
- W takim razie proszę oby dwie do dyrektora. Natychmiast!
Jenne szarpnęła dziewczyny za ręce i podążyła z nimi do bramy. W  połowie drogi pokazała jeszcze reszcie grupy, że mają kontynuować trening i zniknęła z Niną i Katjen za dużą bramą.

czwartek, 21 lutego 2013

BOHATEROWIE

Nina Kisch to 18-letnia roztrzepana i zagubiona w świecie dziewczyna. Urodziła się w Rostock i tam też została wychowana. W wieku 14 lat jej ojciec rozwiódł się z jej mamą po czym wyjechał do Nowego Jorku zostawiając je same. Nina interesuje się piłką nożną. Gra w klubie BVB Madchen na pozycji napastnika. Dla gry w tym klubie przeprowadziła się do Dortmundu. Jej drugą pasją są wieczne imprezy i szwędanie się z piwem po mieście. Nie boi się życia. Miłość dla niej jest przereklamowana, ponieważ nie chce być zraniona jak matka przez ojca. Podchodzi z dystansem do zakochania się. Nie lubi być kontrolowana przez matkę, która nęka ją telefonami co u niej. Szlugi, chlanie, ćpanie i piłka nożna to jej świat. Czy zmieni swoje podejście do życia?

 
Marco Reus 19-letni roztargniony chłopak. Jego rodzice mieszkają na obrzeżach Dortmundu. Interesuje się piłką nożną gra w klubie Borussia Dortmund. Kilka miesięcy temu został zdradzony przez dziewczynę po czym z nią zerwał. Wierzy w miłość , ale na razie nie chce jej odczuć, bo się boi konsekwencji. Często chodzi z głową w chmurach. Chce poznać prawdziwą miłość. Jest w stanie zrobić wszystko dla swojej ukochanej.                                                                         
Victoria Remus 18-letnia spokojna, miła, uczciwa dziewczyna. Mieszkała w Rostocku razem z rodzicami. Ma młodszą 10 letnią siostrę Lize. Pasją Victorii jest piłka nożna i fotografia. Gra również w klubie BVB Madchen na pozycji ofensywnego pomocnika. Jest najlepszą przyjaciółką Niny. Stara się sprowadzić ją na normalne życie. Victoria nie ma chłopaka wieży w miłość od pierwszego wejrzenia.



Mario Gotze 19-letni zakręcony chłopak grający w Borussi Dortmund. Mieszka z rodzicami. Ma dziewczynę Ann. Posiada czarujący uśmiech. Na ogół spokojny chociaż czasem lubi się wygłupić.


Jenne Klopp 36-letnia trenerka dziewczyn z klubu BVB Madchen. Żona trenera Jurgena Kloppa. Bardzo szybko się denerwuje na swoje podopieczne. Według niej  zawsze wszystko musi być idealnie. Nie lubi jak ktoś się spóźnia. Ma mądrości życiowe, które przenosi na boisko i poza nie. Wspiera dziewczyny.

Jurgen Klopp 42-letni trener drużyny Borussi Dortmund. Jest dla chłopaków jak ojciec pomaga im w trudnych sytuacjach. Lubi żartować z czego słynie. Niekiedy jest poważny. Porad zasięga od kochanej żony.